sobota, 18 października 2014

16. państwo w tym roku! From Spain tour de France. Z dziurawą dętką.

Sobota, dzień wolny, 25 stopni, idę na rower!

Cel?
Francja! Tylko 30 km do granicy, co to dla mnie po Bałkańskiej Pętli ;] Taa....

zapomniałam, że mój aktualny rower, mimo że także czerwony to ma 24 calowe kółka, 26 calowe dętki wewnątrz (jestem blondynką, kupiłam za duże) i spadający łańcuch.

Source: google.maps.com

wtorek, 7 października 2014

Que tal? Muy bien. Kilka akapitów o życiu "tam".


Jako, że dostaję miłe sygnały zainteresowania moim życiem na emigracji postanowiłam zebrać informacje, które przekazywałam w poszczególnych wiadomościach i stworzyć z tego jeden wielki post. Opiszę mniej więcej to, co się aktualnie wokół mnie dzieje, jednocześnie odpowiadając na najczęściej zadawane pytania.


piątek, 26 września 2014

Still travelling - przeprowadzka do kraju Basków!

Ostatnio, jak odpalam stronkę mojego bloga to trochę się obawiam o to, czy on nadal istnieje :). Znowu narobiłam sobie gigantycznych zaległości, jednak tym razem powód opóźnienia usprawiedliwiam spawom związanym z możliwością własnoręcznego zrobienia zdjęcia TAKIEGO widoku...


środa, 27 sierpnia 2014

Kierunek: Turcja!

Zagadka rozwiązana, celem tegorocznej wyprawy jest STAMBUŁ!

Bardzo ciekawe były reakcje znajomych i rodziny jak powiedziałam im o moich planach na wakacje, pytali czy aby na pewno wszystko ze mną w porządku. Odpowiedzi na to pytanie nie znam :D. W każdym razie traktuję to bardzo serio i wiem, że łatwo nie będzie, ale spróbować warto.

Z roku na rok poprzeczka idzie coraz wyżej. A zaczęło się od jeżdżenia w kółko na boisku szkolnym pod blokiem...

wtorek, 24 czerwca 2014

Back to this game!

A jednak!

Zapowiada się na to, że po jednej Mazurskiej wyprawie moja jednośladowa przygoda się nie zakończy..:-)

Sezon rowerowy już dawno rozpoczęty, blog kurzy się gdzieś w zapomnianej karcie, trwam w rutynie: wstawanie, misja: "dogonić autobus" (walka z kolejną życiówką :]), uczelnia, praca, dom i tak w kółko. Od jakiegoś czasu postanawiam sobie troszkę podkolorować tę codzienną szarość, coś zmienić, zasięgnąć do swoich dziecięcych marzeń. Przecież była ich niezliczona ilość: "jak będę już dorosła to pojadę tam i tam, zrobię to wszystko czego mi teraz zabraniają, przecież sama sobie poradzę". A teraz? No właśnie, czy mam w ogóle jakieś marzenia?

....