wtorek, 24 czerwca 2014

Back to this game!

A jednak!

Zapowiada się na to, że po jednej Mazurskiej wyprawie moja jednośladowa przygoda się nie zakończy..:-)

Sezon rowerowy już dawno rozpoczęty, blog kurzy się gdzieś w zapomnianej karcie, trwam w rutynie: wstawanie, misja: "dogonić autobus" (walka z kolejną życiówką :]), uczelnia, praca, dom i tak w kółko. Od jakiegoś czasu postanawiam sobie troszkę podkolorować tę codzienną szarość, coś zmienić, zasięgnąć do swoich dziecięcych marzeń. Przecież była ich niezliczona ilość: "jak będę już dorosła to pojadę tam i tam, zrobię to wszystko czego mi teraz zabraniają, przecież sama sobie poradzę". A teraz? No właśnie, czy mam w ogóle jakieś marzenia?

....