środa, 27 sierpnia 2014

Kierunek: Turcja!

Zagadka rozwiązana, celem tegorocznej wyprawy jest STAMBUŁ!

Bardzo ciekawe były reakcje znajomych i rodziny jak powiedziałam im o moich planach na wakacje, pytali czy aby na pewno wszystko ze mną w porządku. Odpowiedzi na to pytanie nie znam :D. W każdym razie traktuję to bardzo serio i wiem, że łatwo nie będzie, ale spróbować warto.

Z roku na rok poprzeczka idzie coraz wyżej. A zaczęło się od jeżdżenia w kółko na boisku szkolnym pod blokiem...



Przygotowanie do tegorocznej wyprawy?
A no było jako takie. Rowerem gdzie tylko się dało: po zakupy, do pracy, na uczelnię. Zawsze było trudno się wybrać, ale jak już się wyszło z domu to połowa sukcesu za mną. Dojazdy do pracy albo na uczelnię stały się istną walką z czasem "cisnę, bo nie zdążę". Z kolei powroty zawsze jakoś się dłużyły - podziwiałam widoki, które przeoczyłam jadąc w kierunku potocznie nazywanym 'TAM'. No i na happy end prawie każdego mojego wyjścia z domu z rowerem wiernie czekał na mnie witomiński podjazd. Tak mijały dni, tygodnie, miesiące...te 2-3 razy w tygodniu z rowerem dało radę plus mały wkład dla Gdyni w majowej rywalizacji miast ECC (European Cycling Challenge). Nadszedł czas czerwcowej wyprawy przygotowawczej (w samym środeczku mojej sesji): czeski Pradziad pokonany, 200 km przejechane - jest dobrze. PAKUJEMY SIĘ i w lipcu na BAŁKANY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz